top of page
Search
ozamspanun1972

Grama to nie drama. Angielska gramatyka czyli czasy i inne dziwne rzeczy - jak się ich nauczyć bez s



Książka "Grama to nie drama. Angielska gramatyka, czyli czasy i inne dziwne rzeczy" odczarowuje język angielski i udowadnia, że każdy może nauczyć się używać go poprawnie!Skorzystaj z pomocy Arleny Witt, która zaklęła swoją wiedzę w tę książkę.




Grama to nie drama. Angielska gramatyka czyli czasy i inne dziwne rzeczy.txt




Arlena: Jest to książka dla każdego, kto się chociaż przez chwilę kiedyś uczył angielskiego, więc jeżeli ktoś jest początkujący i chciałby ją sobie kupić, to na sam początek skorzysta z pierwszych kilku rozdziałów, bo rozdziały są poukładane według stopnia trudności, a kolejne rzeczy będzie sobie przerabiać z biegiem czasu. W sumie ten cały materiał, który jest w książce, czyli cała angielska gramatyka, jest z kilku lat nauki. Więc jeśli jesteś początkujący, to dla ciebie będą pierwsze rozdziały, a potem możesz pracować z książką nawet kilka lat. Jeżeli jesteś średniozaawansowany, tak jak chyba większość Polaków, to pierwszych 10, 20 lub 30 rozdziałów przerobisz sobie na zasadzie powtórki, a z biegiem czasu będziesz się uczyć nowych rzeczy. A jeśli jesteś zaawansowany, to książkę możesz potraktować jako takie repetytorium i naprawdę będę bardzo zdziwiona, jeśli nie dowiesz się z niej nic nowego. Wiele osób mówi, że zna angielską gramatykę, więc nie muszą przerabiać tej książki. To prawda, nie muszą, bo nikt nic nie musi. Musimy tylko umrzeć i płacić podatki. Ale naprawdę byłabym w szoku, gdyby nie było nic nowego w książce dla kogoś, kto jest zaawansowany, bo ja sama niektóre rzeczy musiałam sprawdzić, upewniać się, że jest tak, jak myślę, albo uzupełniać wiedzę. Więc to nie jest dla każdego, ale dla tych, którzy chcą popracować nad swoim angielskim i nad swoją gramatyką.


Co sprawiło, że przestałam się bać mówić po angielsku?Potrzeba.Jak zwykle potrzeba staje się matka wynalazków. I tak mając małe dzieci zaczęłam mówić do nich po angielsku,, tyle co umiałam, czyli proste zwroty, liczebności i kolory. Potem niewiele w mojej edukacji się zmieniło, aż do chwili gdy pojechałam zezem do Norwegii i na jednej z wycieczek rowerowych się zgubiliśmy.Chciałam, czy nie, musiałam się odważyć i mocno kaleczoną angielszczyzną dopytać o drogę pokazując jakieś dziwne nazwy na mapie. Doskonale teraz rozumiem, co Arleto masz na myśli mówiąc, że znajomość języków obcych jest jak klucz do innego świata, jak złamanie szyfru.Teraz wiem, że, mimo iż nie mam zdolności językowych, to powinnam i chcę się ich uczyć. ?Pozdrawiam serdecznie Wiolka Czuryńska 2ff7e9595c


1 view0 comments

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page